Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi granicho-bez-4 z miasteczka Paniówki. Mam przejechane 158369.27 kilometrów w tym 15913.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 661316 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy granicho-bez-4.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wyjazd Leonteamu

Dystans całkowity:19183.20 km (w terenie 4427.40 km; 23.08%)
Czas w ruchu:896:07
Średnia prędkość:21.41 km/h
Maksymalna prędkość:81.84 km/h
Suma podjazdów:75699 m
Maks. tętno maksymalne:178 (103 %)
Maks. tętno średnie:161 (93 %)
Suma kalorii:127073 kcal
Liczba aktywności:171
Średnio na aktywność:112.18 km i 5h 14m
Więcej statystyk
  • DST 96.39km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:25
  • VAVG 21.82km/h
  • VMAX 45.92km/h
  • HRmax 164 ( 95%)
  • HRavg 123 ( 71%)
  • Podjazdy 375m
  • Sprzęt unibike viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

nawet w deszczu może być przyjemnie.

Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 3

Niedawno temu z prezesową zaliczyłem wypad nad Dzieżno i Pławniowice. Tak mi się spodobało, że postanowiłem tu wrócić z ekipą. Zbiórka ze względu na bezpłatny parking tradycyjnie przed Domem Muzyki Tańca. Zaskoczenie, bo oprócz Wieśka czekają nowi poznani w sieci. Za chwilkę dołączają Edek i Sławek z dalekiego Orzesza. Już na starcie jesteśmy spóźnieni, ruszamy czym prędzej w kierunku Szałszy i Ziemięcic. Tam mają być następni. Karol, który kiedyś z nami zaliczył Anaberg uznał, że właśnie dziś jest odpowiedni moment. O Zbyszku nie piszę bo co niby mam pisać, że nie dogoniłem. W Ziemięcicach przed kultową knajpą bikerską są: Wiola z bratem, Dawid i Gośka. Od pewnego czasu zarząd Leonteamu stawia na bikerki, czego namacalnym dowodem jest właśnie Małgośka. Jest też Jacek Sufa z którym przegrałem bikemaraton w Krakowie przez trzy banany. Ruszamy do Krainy Śląskich Jezior w liczbie 13 par pedałów. Odpada kolega Andrzeja poznanego w sieci. Nawet nie próbował się wieszać oczywiście na kole. Zaczęło padać, ale wszystkim się podoba. W peletonie gwarno: Karol zdradza tajniki jazdy bez napędu, Sławek z Gośką rozmawiają o arbuzach, z Wiolą umawiamy się na Mikoleskę zimą, Sufa chce z nami do Poznania. Trochę humor mi psuje myśl, że na czternastą na grubę. Krótki postój na wale Dzierżna Dużego. Sufa robi rewelacyjne zdjęcie mojego sobowtóra. Publikacja, może jeszcze dziś wieczorem. Do Pławniowic tym razem wzdłuż kanału. O dziwo brama na dziedziniec otwarta, nikt nie zbiera haraczu. Doczekałem się, przy gelydrze przed farą jest nas dwunastu. A potem trochę asfaltów i od Łączy apokalipsa błotna. Andrzej z sieci nie strzymuje gwołtu, słabnie, jedzie wężykiem. Dowiaduje się, że tajemnica jest banalna: trzeba swoje wysiedzieć w siodle. W końcu docieramy do McDonaldsa, gdzie Wiola podobno zostawiła trochę błotka. Piwa nie leją, więc szybka cola i do domu pod prysznic przed pracą. Fajna wycieczka, towarzystwo przednie. Od wiosny pełna integracja, niestety zakłócona piepszonymi golonkami i grabkami. Jeszcze raz przepraszam, ale musiałem. Do zobaczenia w grudniu.

kierunek ziemięcice © granichobez4


jeszcze w komplecie © granichobez4


dierżno duże © granichobez4


sobowtór © granichobez4


za darmo w pławniowicach © granichobez4


fotka przed, czy po upadku pstrykałki © granichobez4


w pławniowicach przed farą © granichobez4


w makdonaldzie na czwórce © granichobez4


andrze, pamiętaj to cza wysiedzieć w siodle © granichobez4


cad: 63 waga: 82,5 kg bike1: 6063 km/256:53 h


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 160.42km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:06
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 55.81km/h
  • HRmax 162 ( 94%)
  • HRavg 132 ( 76%)
  • Podjazdy 546m
  • Sprzęt unibike viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

w krainie miodem i mlekiem płynącej

Niedziela, 24 października 2010 · dodano: 24.10.2010 | Komentarze 0

Dobrodzień, Olesno, Lubliniec na rozładzie. Prawie listopad, a my najdłuższy tegoroczny wyjazd zaliczamy. Co do tej pory robiliśmy? Ciekawe ile Mazin zaliczy, bo pewnie jeszcze jedzie. Dziś przyszło nam z Wieskiem zmierzyć się z czterema kolarkami. Daliśmy radę, chociaż ostatnie 5 km było wyjątkowo trudne, nawet leżałem pod drzewem. Zwłaszcza gdy na trasie zalicza się tylko piwko na sępa. Okazja do stawiania była zacna, E2rd przekroczył kosmiczne 10 000 km. Słowa uznania dla Wioli, jest bardzo mocna. Wspaniały wypad, w przyszłym roku na wiosnę meldujemy się zaś w krainie miodem i mlekiem płynącej. Fotki później, muszę gonić Mazina.

od razu na maksa © granichobez4


uwielbiam to miejsce © granichobez4


przed kolarkami kilkaset m po trawie © granichobez4


kirkut musiał być oddalony od domostw © granichobez4


na liczniku pizło 10 000 i zaczeło się szukanie © granichobez4


oj ciężko było, avg w okolicach 28 © granichobez4


jeden z wielu na trasie © granichobez4


wiatr z prawej © granichobez4


i znów Wiola dała mi popalić © granichobez4


na rynku w Lublińcu pusto © granichobez4


w Krupskim Młynie © granichobez4


dalej nie jadę © granichobez4


a meta była w Ptakowicach © granichobez4


waga: 82 kg


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 112.34km
  • Czas 05:15
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 72.66km/h
  • HRmax 166 ( 96%)
  • HRavg 137 ( 79%)
  • Podjazdy 1909m
  • Sprzęt unibike viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

w Beskidy po mnóstwo przewyższeń

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 05.09.2010 | Komentarze 3

Start do touru po Beskidach w deszczowych Buczkowicach, dwa razy w Szczyrku, 480 m wspinaczki na Salmopol. Potem skocznia w Wiśle Malince, zameczek prezydencki, pomidorowa i żurek w schronisku na Stecówce. Nie zatrzymaliśmy się na Kubalonce, nie byliśmy w Jaworzynce, a bażant był w zasięgu nogi. Nie pobiliśmy też rekordu prędkości teamu na zjeździe z Istebnej. Szybki wjazd pod karczmę Ochodzita, bez piwa i grupowego. Potem po małych targach o 7 km jazda przez Milówkę i Węgierską Górkę do samochodu. Pośpiech, pośpiech jeszcze raz pośpiech. Po co? Prognoza icm tym razem do bani, miało być słońce, a był nawet deszcz na koniec. Szkoda, że zabrakło sety do 2000 m przewyższeń. A jeszcze jedno, Sławek tam nie było 18 stopni, mi wyszło 50 m na 400 m.

Salmopol tylko 480 m nad Buczkowicami © granichobez4


kierunek Wisła © granichobez4


skocznia imienia Adama Małysza © granichobez4


po drodze do Wisły Czarne © granichobez4


pod zameczkiem prezydenckim © granichobez4


za zakrętem schronisko na Stecówce © granichobez4


stecówka © granichobez4


fara © granichobez4


kościółek w Koniakowie © granichobez4


parasole zamknięte przed karczmą Ochodzita. © granichobez4


na emeryturze wystarczy taki dom i wypasiony rower © granichobez4


n przełęczy Kotelnica 663 mnpm © granichobez4




  • DST 78.19km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:45
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 66.40km/h
  • HRmax 178 (103%)
  • HRavg 161 ( 93%)
  • Podjazdy 1238m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

bikemaraton w Krakowie

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 1

Jedyny w tym roku bukemaraton. Wystartowałem z ostatniego sektora. Puls na starcie 125, na Błoniach ponad 150, a przy wspinaczce pod Kopiec Kościuszki dobijał do 175. Planowałem przez pierwszą godzinę nie przekraczać 160. Nie udało się. Spora nadwaga, mało jazdy w terenie, ciężki rower, więc cel był trochę nad wyrost: setka na giga. Udało się bo 78 miejsce na 91 śmiałków. Wielu bikerom chyba przeszkodzł limit wjazdu na drugą pętlę. W kategorii M4 niestety ostatni, ale tylko o dwie pozycje gorzej niż w zeszłorocznej apokalipsie. Niestety nie udało się wygrać z wiol18a. Dziewczyna zrobiła duży postęp, w końcu wiceliderka w generalce. Zbychu dzięki za doping i wsparcie na trasie. Nasza współpraca była perfekcyjna, dzięki satelitarnym łączom byłem na bieżąco i wiedziałem ile tracę do Wioli. Więcej w tym roku maratonów nie jadę. Nowy rower i kategoria M5 to będzie jazda.

i po wszystkim © granichobez4


może za rok © granichobez4


wiceliderka k2 © granichobez4




  • DST 130.07km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:09
  • VAVG 21.15km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • HRmax 164 ( 95%)
  • HRavg 131 ( 76%)
  • Podjazdy 724m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

airport Pyrzowice

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 0

Z za mocną ekipą Leonteamu na lotnisko w Pyrzowicach. Po drodze wjazd na Kopiec Wyzwolenia w Piekarach Śląskich i przejazd wzdłuż Jeziora Świerklaniec. Lotnisko oczywiście objechaliśmy dookoła. Brak lasek na Jeziorze Nakło-Chechło zrekompensowały bigmaki XXL za 7 zeta. Tym razem byłem wyjątkowo kiepściutki, co źle wróży przed bikemaratonem w Krakowie. Rozchodówka, to je to. Jak dobrze mieć w ekipie Wieśka, a w domu wyrozumiałe żonki.

kierunek Kopiec Wyzwolenia © granichobez4


na Kopcu Wyzwolenia © granichobez4


kontador czujny © granichobez4


Jezioro Świerklaniec © granichobez4


airport w Pyrzowicach © granichobez4


pas startowy © granichobez4


wszystkie fotki tutaj


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 64.19km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 15.47km/h
  • VMAX 58.44km/h
  • HRmax 152 ( 88%)
  • HRavg 118 ( 68%)
  • Podjazdy 889m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

zapora jeziora pilchowickiego

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Drugi dzień wyprawy. Po nocy spędzonej w byłej jednostce wojskowej, po obfitym śniadaniu i wypiciu dużego Kubusia ruszyliśmy na północ. Już po kilku kilometrach zgubiliśmy szlak rowerowy i rzekę Bóbr. Jazda po śladach maszyn rolniczych była ekstremalna. Potem mokry i zabłocony szlak, piekne widoki na Karkonosze i wreszcie zapora na jeziorze Pilchowickim. Zapora z 1914 roku to kunszt inżynierów. Słońce, trudy dnia poprzedniego spowodowały, że we Wleniu zrezygnowaliśmy z dotarcia do zamku Grodziec. Po zaliczeniu kultowej dla miejscowych bikerów wspinaczki Łupki-Radomice zdecydowaliśmy się na rynek w Jeleniej i wyborne sarenki.

zgubiony szlak © granichobez4


jeszcze przez błoto i cywilizacja © granichobez4


zapora na jeziorze Pilchowickim © granichobez4
zdjecie,90,106843,zapora-na-jeziorze-pilchowickim.jpg[/img][/url]

kunszt inżynierów © granichobez4


rynek we Wleniu © granichobez4


już po trip climb = 200 m © granichobez4


w Radomicach po kilku km zjazdów © granichobez4


w Jeleniej Górze na rynk © granichobez4


bawarskie klimaty © granichobez4


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 142.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:20
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 65.75km/h
  • HRmax 166 ( 96%)
  • HRavg 130 ( 75%)
  • Podjazdy 1665m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

szlakiem Zamków Piastowskich

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Po szybkim transporcie koni już o 9.15 ruszyliśmy z Jeleniej Góry na szlak Zamków Piastowskich. Głównymi atrakcjami były ikony szlaku czyli zamki Bolków i Książ. Niestety ze względów czasowych nie dało się dotrzeć do Zagórza Śląskiego. Zwiedzenie zamku Grodno i jeziora Bystrzyckiego odłożyliśmy na potem. Nie piliśmy herbaty w pałacu w Wojanowie bo droga. Podobała nam się recepcjonistka. 1665 m przewyższeń jednego dnia, była też pana na zjeździe. Drogi fatalne, asfalt chyba z lat 50-tych uiegłego wieku. Reszta potem....

pierwsze cacko na trasie © granichobez4


pałac w Wojanowie © granichobez4


herbata ponoć po 10 zeta © granichobez4


niebezpiecznie mieszkać nad Bobrem © granichobez4


zamek w Bolkowie - ikona szlaku © granichobez4


przed bramą © granichobez4


kierunek Książ © granichobez4


zamek Książ © granichobez4


w stajni ogierów © granichobez4


wracamy © granichobez4


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 52.30km
  • Czas 02:26
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 65.75km/h
  • HRmax 175 (101%)
  • HRavg 133 ( 77%)
  • Podjazdy 442m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

pielgrzymka do Piekar Śląskich

Niedziela, 30 maja 2010 · dodano: 30.05.2010 | Komentarze 0

Po raz trzynasty z rzędu w towarzystwie wytrwałych. W końcówce luneło z cebra więc było jak lubię. Marian nas straszzył, że gardło, ale był. Słowa uznania dla taty Marka. Fajnie że Sławek dołączył. Paweł na nowym koniu, dał nawet potrzymać za mostek. Zbyszek z początku kombinował, ale zrezygnował. Myśleliśmy, że dogoni nas w kibach, a wszystko przez ten korespondencyjny pojedynek z Edą na avg. Boguś był tak blisko zwycięstwa, ale stare wygi dopadły go na zjazdach. Wg Mariana wszystko było pod kontrolą. Miał też być Witek, ale...

ruszamy później niż dwuślady © granichobez4


familoki w Chebziu © granichobez4


wracamy © granichobez4


lało jak z cebra © granichobez4







cad: 65
bike1: 1484/61:00
bike2: 490,55/20:49


Kategoria wyjazd Leonteamu


  • DST 136.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:14
  • VAVG 25.99km/h
  • VMAX 48.75km/h
  • HRmax 167 ( 97%)
  • HRavg 142 ( 82%)
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt author versus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak drewnianego budownictwa sakralnego

Niedziela, 2 maja 2010 · dodano: 02.05.2010 | Komentarze 1

Olesno, Stare Olesno, Chocianowice, Lasowice Małe, Lasowice Wielkie, Laskowice, Dobrzeń Wielki, Czarnowąsy, Kolanowice, Bierdzany, Wędrynia.

Udało się zrealizować plan. Zaliczyliśmy aż 11 drewnianych kościołów. Na Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach zabrakło chęci. Polecam kościoły w Oleśnie, Dobrzeniu Wielkim i Czarnowąsach. Imponujący jest ten ostatni, odbudowany w 2007 roku po pożarze. Cieszy wykręcona średnia prędkość, zwłaszcza, że każdorazowo mocno spadała przy kościołach. Martwi natomiast wysoki w porównaniu do Mazina puls. Plecak i masywne opony to zbyt kiepskie alibi.

odbudowany kościół w Czarnowąsach © granichobez4


30 km/h © granichobez4


przedostatni w Bierdzanach © granichobez4


cad: 82
bike1: 975.31/40:08
bike2: 414.86/17:30


Kategoria wyjazd Leonteamu